6 mitów na temat oleju silnikowego. Czy wierzysz w któryś z nich?

Czy olej silnikowy, który zabarwił się na czarno, bezwzględnie nadaje się do wymiany? Czy w samochodzie o dużym przebiegu należy zmienić lubrykant syntetyczny na mineralny? Czy środek o niższej lepkości zapewnia mniej skuteczną ochronę silnika niż ten o wyższej? W dzisiejszym wpisie rozprawiamy się z tymi i innymi mitami dotyczącymi olejów silnikowych. Sprawdź koniecznie – ufanie niektórym z nich może skończyć się kiepsko dla silnika Twojego samochodu!

MIT #1: Czarny kolor oleju silnikowego świadczy o jego zużyciu

Wielu kierowców myśli, że skoro świeży olej silnikowy ma bursztynowozłoty kolor i klarowną strukturę, to ten przepracowany powinien być czarny i mętny. Nie zawsze jednak ciemna barwa lubrykantu świadczy o jego zużyciu. Zdarza się, że olej silnikowy już niedługo po wymianie zabarwia się na czarno. To częsta przypadłość samochodów z silnikiem diesla – dzieje się tak z powodu sadzy, której resztki nie zostają odprowadzone przez układ wydechowy, ale trafiają z powrotem do skrzynki korbowej, gdzie mieszają się z olejem, powodując jego ciemnienie. Podobny proces, choć w wolniejszym tempie, zachodzi w autach z silnikiem benzynowym. W pojazdach zasilanych gazem jest natomiast odwrotnie – w wyniku spalania propan-butanu powstają minimalne ilości sadzy, więc olej silnikowy nie zmienia swojego koloru i podczas wymiany jest tak samo transparentny, jak ten prosto z butelki. Barwa czy klarowność środka smarującego nigdy nie powinna świadczyć o konieczności jego wymiany.

MIT #2: W samochodzie, którym rzadko się jeździ, można rzadko wymieniać olej

Mechanicy jak mantrę powtarzają, że olej silnikowy należy wymienić po przejechaniu ok. 15 tysięcy kilometrów lub raz do roku. I druga część tego stwierdzenia jest bardzo ważna. Wielu kierowców myśli bowiem, że skoro nie pokonują 15 tysięcy kilometrów, w ogóle nie muszą wymieniać środka smarującego. Nic bardziej mylnego – olej silnikowy starzeje się również w tych pojazdach, które rzadko opuszczają garaż. Kontakt z powietrzem i wodą skraplającą się w zbiorniku powoduje, że lubrykant szybko traci swoje właściwości i w czasie jazdy nie zapewnia silnikowi należytej ochrony.

MIT #3: Olej silnikowy o niskiej lepkości to gorsza ochrona silnika

Dobierając olej silnikowy, zawsze trzeba kierować się zaleceniami producenta samochodu. Jeśli rekomenduje on lubrykant o niskiej lepkości, właśnie taki należy wybrać. Olej jest integralną częścią układu smarowania – powinien pasować do panującego w nim ciśnienia czy luzów między elementami silnika. Co ciekawe, w ostatnich latach producenci samochodów często decydują się na stosowanie środków smarujących o obniżonej lepkości. Nowoczesne silniki są coraz mniejsze i coraz mocniejsze, a to wymusza użycie oleju o rzadszej formule, który dotrze do wszystkich zakamarków układu niemal natychmiast po rozruchu. Potwierdza to stowarzyszenie SAE, zajmujące się opracowywaniem klas lepkości olejów silnikowych, które opublikowało ostatnio informacje o nowych specyfikacjach: 0W-16, 0W-12 i… 0W-8.

MIT #4: W starym samochodzie należy zmienić olej syntetyczny na mineralny

Być może obiło Ci się kiedyś o uszy stwierdzenie, że w starych samochodach, mających ponad 200 tys. km przebiegu, należy stosować wyłącznie oleje mineralne. Miałoby to zapobiegać wymywaniu osadów, które działają jak uszczelnienie, zapychając poluzowane elementy silnika. I owszem, oleje mineralne nie mają tak zaawansowanych właściwości czyszczących, jak syntetyczne, więc nie usuwają z jednostki napędowej nagromadzonych zanieczyszczeń. Nie oznacza to jednak, że w każdym starszym samochodzie należy stosować wyłącznie ten rodzaj lubrykantu. Pod tym względem trzeba trzymać się zaleceń producenta auta.

MIT #5: Olejów silnikowych nie można mieszać

Oleje silnikowe są mieszalne – po połączeniu stworzą jednorodną mieszaninę, ale pod warunkiem, że oba wyróżniają się tą samą klasą jakościową i lepkościową. Zawsze należy pamiętać również o tym, aby dolewać do silnika lubrykant wyższej jakości. Jeśli zrobimy odwrotnie i do lepszego środka smarującego dodamy ten gorszy, to jego właściwości przyjmie mieszanina.

Oczywiście mowa tutaj o awaryjnych dolewkach, gdy w trasie nagle orientujemy się, że poziom oleju silnikowego jest dramatycznie niski. Na wypadek takich sytuacji warto wozić w bagażniku litrową butelkę lubrykantu, który znajduje się w układzie – dzięki temu uniknie się nerwowego szukania sklepu czy stacji benzynowej i wlewania do zbiornika pierwszego lepszego oleju.

MIT #6: Im więcej oleju w zbiorniku, tym lepiej

Z pewnością pamiętasz z kursu na prawo jazdy, że optymalny poziom oleju silnikowego to ilość pomiędzy maksimum i minimum na bagnecie. Zarówno niedobór, jak i nadmiar środka smarującego jest niekorzystny dla silnika. Jeśli podczas dolewki zdarzy Ci się wlać za dużo oleju, warto spuścić go do odpowiedniego poziomu. Nadmiar podniesie ciśnienie w układzie, a to może spowodować wysadzenie uszczelek i rozszczelnienie silnika.

Po przeczytaniu naszego tekstu uświadomiłeś sobie, że warto byłoby wymienić olej w samochodzie? A może przypomnieliśmy Ci, że dawno nie sprawdzałeś jego poziomu? Jeśli potrzebujesz dolewki albo planujesz wymianę, zapraszamy na nocar.pl – znajdziesz u nas oleje silnikowe Castrol, Elf, Liqui Moly czy Motul. Zawsze w dobrej cenie!

Źródło zdjęć: shutterstock.com